niedziela, 30 września 2007

Saszauto

Czyli nic innego, jak Citroen Xara, którym Sasza dziś przyjechał z Manchesteru. Ten zielony wehikół to jego prezent urodzinowy. Bardzo się z niego cieszy. Ja też się cieszę.

Bo jakoś tak nagle Anglia się stała mniejsza, miejsca jakby magicznie zbliżyły się do siebie, a mapa wyspy, która wisi nad łóżkiem, zapraszająco spogląda i zdaje się mówić - czekam...

Brak komentarzy: