sobota, 9 sierpnia 2008

Piątek, 8 sierpnia

Dzień zacząłem od pośpiesznej notatki na kartce (--> ..::Sen::..), którą ledwo mogłem później rozczytać, bo pisałem chyba jeszcze na śpiąco.

W pracy zaraz z rana zadzwoniliśmy z Edem do Skandynawskiej agencji Norstatt, która zajmuje się badaniami terenowymi w tym rejonie. Podczas konferencji telefoniczne już uzgodniliśmy terminy, a ja zostałem przedstawiony jako następca Eda i przyszły nowy kontakt ze strony brytyjskiej firmy. Później sprawdzaliśmy jeszcze ostateczne wersje kwestionariuszy, by wysłać je do agencji jako gotowe do badania terenowego. Przejęcie obowiązków zostało dokonane – pisałem już maile do klientów i szukałem rozwiązań na pojawiające się nieliczne problemy. Niewiele to zapewne, ale lepsze niż sprawdzanie jedynie, czy cyferki w obu dokumentach są identyczne.

Ed kończył dziś pracę w Research International (był tu kilka miesięcy) i w poniedziałek wyjeżdża na 30 dni do Francji uczyć się hiszpańskiego i przygotowywać się do swojej wielkie podróży. Wraz z dziewczyną jadą na 6 tygodni do Ameryki Południowej, by przemierzyć Ekwador, Peru, Boliwię i zakończyć podróż w Rio de Janeiro. Wszyscy mu dziś zazdrościli, ze ma przed sobą perspektywę tak niezwykłych 2 miesięcy.

Od grupy Ed dostał szampana, ja zaś zebrałem dla niego krótki przewodnik o tym, jak robić troszkę lepsze zdjęcia. Każdy, kto chciałby się z tym zapoznać, może ściągnąć to z : http://docs.google.com/?tab=mo&pli=1#folders/folder.0.7bd6dbd1-30d7-4c67-8421-60470c4ce380. Bardzo się ucieszył z tego prezentu. Mam nadzieję, że chociaż trochę mu on pomoże.

Po pracy ścigałem się jak zawsze z czasem, żeby zdążyć na wcześniejszy pociąg. Na próżno. Na wielkiej stacji Waterloo setki ludzi (a ja wraz z nimi) wpatrywały się niecierpliwie w rząd ekranów, który wyświetlał „opóźniony” przy każdym pociągu. Z resztą, zobaczcie sami:

Brak komentarzy: